Lipiec i sierpień kojarzone są powszechnie z mniejszą aktywnością inwestorów giełdowych. Czy słusznie?
Historyczne dane pokazują, że urlopy niekoniecznie powodują marazm na GPW. W kilku latach wartość transakcji zawartych w lipcu i sierpniu była wyższa niż średnia dla wszystkich miesięcy roku.
Przedstawiciele domów maklerskich podkreślają, że coraz większy dostęp do Internetu pozwala kontrolować stan portfela nawet za granicą. Zarządzający funduszami sugerują z kolei, że wakacyjny okres, podczas którego nie mają zaplanowanych spotkań ze spółkami, a liczba debiutów jest niewielka, pozwala im rozwinąć skrzydła na rynku wtórnym.
Przełom lipca i sierpnia – kiedy tradycyjnie już spółki rozpoczynają publikacje wyników finansowych za II kwartał – także może być motorem napędowym dla giełdy.Wszyscy zgodnie radzą, aby nie pozostawiać inwestycji na dłuższy czas bez kontroli.