Po kilkunastu miesiącach zupełnego zastoju banki na nowo siadają z funduszami private equity do rozmów o kredytowaniu inwestycji. Są jednak bardzo ostrożne. Zazwyczaj godzą się na pożyczkę o równowartości 3–3,5 wielokrotności EBITDA kupowanej spółki.
W dzisiejszych warunkach rynkowych to zazwyczaj połowa wartości inwestycji. Przed kryzysem banki były gotowe pożyczyć nawet dwa razy więcej (siedem razy EBITDA), co często stanowiło przeszło 80 proc. wartości projektu. – Na taki poziom przyjdzie jeszcze długo poczekać – mówi Michał Popiołek, dyrektor departamentu finansowania strukturalnego w BRE Banku.