Aż 70–80 mln zł straty operacyjnej miało w II kwartale Sygnity – szacuje zarząd. Przychody wyniosły 140–150 mln zł. Rok wcześniej sprzedaż była dwa razy większa, a zysk operacyjny sięgnął 7 mln zł.
Fatalne wyniki finansowe to konsekwencja odpisów, które zawiązało Sygnity na nierentowne kontrakty, nietrafione inwestycje czy nieściągalne należności. Komunikat o rezerwach wystraszył inwestorów i zaczęli wyprzedawać akcje. Kurs spadł o ponad 11 proc. Jeszcze przed wakacjami Piotr Kardach, prezes spółki, mówił, że II kwartał będzie na plusie. – Chcemy wyczyścić firmę z wszelkich zaszłości – tłumaczy teraz.
Deklaruje, że Sygnity nie będzie robiło więcej podobnych odpisów. Takie obietnice padały także dwa lata temu, gdy spółka zawiązywała olbrzymie rezerwy restrukturyzacyjne.