Po poniedziałkowej wyprzedaży wczorajszy dzień na rynku papierów skarbowych w naszym kraju przyniósł uspokojenie. Nie zmienia to jednak obrazu rynku, który nie zachęca na razie do inwestycji. Poniedziałkowy spadek sprowadził ceny naszych obligacji w pobliże tegorocznego dołka. Tym samym bilans 2009 r. wciąż jest wyraźnie na minusie.
To efekt przede wszystkim słabych nastrojów na amerykańskim rynku, odciskających piętno na kondycji europejskich obligacji. O ile zniżka w USA sięga w tym roku 2,8 proc., o tyle w strefie euro mamy wciąż jeszcze symboliczny wzrost. Nasz rynek jest wypadkową zachowania obligacji w tych dwóch regionach świata. Do negatywnych czynników związanych z postrzeganiem państw naszego regionu dochodzi coraz bardziej kolejny.
Jest nim odsuwająca się perspektywa kolejnych obniżek stóp procentowych. RPP ma świadomość, że słaby złoty działa inflacjogennie, a do tego korzyści z obniżania kosztu pieniądza, przy niechęci banków do udzielania kredytów, są ograniczone.