Jeśli firmy będą chciały anulować zawarte z bankami kontrakty opcyjne, które w ostatnich miesiącach wpędziły je w kłopoty, prawdopodobnie będą musiały zwrócić się do sądu – nawet jeśli wejdzie w życie w obecnym kształcie któraś z trzech wersji ustawy, opracowanych przez wicepremiera Waldemara Pawlaka. Podstawą do wycofania się z kontraktów (lub ich unieważnienia z mocy prawa) ma być bowiem niedopełnienie przez banki wymogów unijnej dyrektywy MiFID, która wymaga od instytucji finansowych informowania klientów o ryzyku związanym ze skorzystaniem z usługi finansowej. W projektach nie ma jednak mowy o tym, kto będzie rozstrzygał, że dany kontrakt został zawarty zgodnie bądź niezgodnie z MiFID-em.
W szukanie rozwiązania problemów firm z opcjami zaangażowała się Komisja Nadzoru Finansowego. KNF chce, by działający przy niej sąd polubowny mógł mediować między firmami finansowymi a klientami.