Gdyby posłużyć się analogią statku, do którego często porównuje się przecież gospodarkę, można by powiedzieć, że na pokład MS Polonia od pewnego czasu wdzierają się już fale powstałe po zderzeniu nieco większych jednostek z górą lodową, której szczyt nosi obco brzmiącą nazwę Subprime. Coraz więcej członków załogi wysyła wprawdzie sygnał SOS, ale w wypełnionej pasażerami okrętowej restauracji nie widać jeszcze oznak zaniepokojenia.
Marynistyczne analogie, bardzo plastycznie opisujące sytuację gospodarczą, można by snuć jeszcze długo. Faktem jest natomiast, że w naszej rzekomo odpornej na zewnętrzne wstrząsy gospodarce do głosu dochodzą pokrzywdzeni przez globalny kryzys. Jako pierwszy problemy ujawnił sektor bankowy, oczywiście "fundamentalnie zdrowy", cierpiący m.in. z...