Obiektywne kryteria dowodzą, że akcje spółek wydobywających lub przetwarzających metale są tanie. W przeszłości przy takich poziomach wycen opłacało się
je akumulować, nawet mimo ryzyka dalszej przeceny w krótkim okresie
Zmiany notowań na warszawskiej giełdzie w ostatnich miesiącach wpisują się w logikę "równania w dół". Innymi słowy, w wielu przypadkach kursy spółek o ponadprzeciętnych wycenach spadły bardziej niż tych, które już wcześniej były wyceniane nisko. Tendencja do silnego niedowartościowania akcji była główną siłą decydującą o zmianach kursów.
Tę prawidłowość zauważyliśmy w analizie poświęconej sektorowi chemiczno-paliwowemu przed tygodniem (okazało się, że wyceny uważanych początkowo za najsilniejsze fundamentalnie koncernów nawozowych zostały z czasem sprowadzone w dół). Reguła mówiąca o tym, że akcje muszą stać się w obecnych warunkach rynkowych silnie niedowartościowane, sprawdziła się również w przypadku sektora metalowego.
Porównania
między branżami to za mało
Potwierdziła się przy tym zasadność metodologii,...