W ostatnich tygodniach rządy i banki centralne zdecydowały się wyłożyć setki miliardów dolarów, żeby banki w Stanach Zjednoczonych i zachodniej Europie nie tylko sprawnie funkcjonowały, ale by w ogóle istniały. W niektórych
wypadkach wiązało się to z koniecznością przejęcia przez państwo udziałów. Część tych instytucji finansowych jeszcze niedawno miała oceny ratingowe
podobne, a czasami nawet wyższe niż Polska.
W nawale informacji o kolejnych nacjonalizacjach, zastrzykach gotówki,
spotkaniach szefów państw i reformowaniu światowego systemu finansowego stosunkowo niewiele miejsca poświęcano na to, jak długo będziemy zmagać się
ze skutkami obecnego kryzysu: zarówno jeśli chodzi o realną sferę gospodarki,
jak i o rynek kapitałowy.
O odpowiedź na pytanie o konsekwencje kryzysu finansowego dla gospodarki światowej, ale także dla Polski poprosiliśmy dwóch znanych ekonomistów: Stanisława Gomułkę, który jako wiceminister finansów miał okazję przygotowywać pierwsze prognozy makroekonomiczne do przyszłorocznego budżetu, oraz Wiesława
Szczukę, który był wiceministrem w resorcie finansów kilka lat temu.
Na temat koniunktury na rynkach finansowych w perspektywie nie najbliższych dni czy tygodni, ale kilkunastu miesięcy wypowiedzieli się z kolei analitycy: Wojciech Białek...