Kryzys finansowy w USA i Europie Zachodniej to nie jest sytuacja sprzyjająca walutom rynków wschodzących, w tym złotemu. Mimo że nasz kraj nie jest bezpośrednio dotknięty bankową "epidemią", to paradoksalnie inwestorzy wycofują pieniądze, kupując euro i dolary, czyli waluty krajów opanowanych przez kryzys. Wytłumaczeniem jest fakt, że strumień wycofywanych pieniędzy płynie na rynki amerykańskich i europejskich obligacji skarbowych, które mimo tamtejszego kryzysu niezmiennie uznawane są za najbezpieczniejszy sposób na ulokowanie kapitału.
Z technicznego punktu widzenia szczególnie niekorzystnie dla posiadaczy złotego (i importerów) wygląda sytuacja USD/PLN. Z formalnego punktu widzenia można w tym przypadku mówić o średnioterminowym trendzie wzrostowym. Wczoraj kurs zdecydowanie przebił naruszony w piątek wrześniowy szczyt, szybując powyżej 2,55. Podobnego sygnału nie było na razie w przypadku EUR/PLN. Kurs tej pary nie sięgnął jeszcze wrześniowego maksimum.