Mimo wielu alarmujących czynników za oceanem niezmiennie trwa hossa. Amerykański S&P 500 zbliżył się do rekordu wszech czasów z marca 2000 r. (1527,5 pkt). Jedną z przyczyn tego, że indeks potrzebował tak dużo czasu na odrobienie strat z bessy, o której już mało kto pamięta, są dywidendy, a raczej ich brak przy obliczaniu wskaźnika (w przeciwieństwie do średniej przemysłowej...