nowa sekcja

Schizofrenia kibica, czyli między radością i obawą
20.04.2007, "Jed"

Nadeszła wiekopomna chwila - orzekł niejeden polski kibic. Sterany stadionowymi bójkami, sfrustrowany niewiarygodną, nikczemną korupcją działaczy, sędziów i piłkarzy, zmęczony czekaniem na prawdziwe tryumfy sportowe, miał przedwczoraj swoją chwilę radości. Entuzjazm i euforia pozostaną z nami jakiś czas. A potem? Potem dobrze by było wziąć się do porządnej roboty.

Gdybym był zagorzałym kibicem z innego kraju, czym prędzej wybrałbym się zobaczyć miejsca, w których odbędzie się jedna z moich ulubionych imprez. Żeby rozpoznać teren. Jeśli zdecydowałbym się na podróż samolotem, przy odrobinie szczęścia wylądowałbym na Okęciu, prowincjonalnym, ale dość schludnym lotnisku. Później jadąc dziurawymi, nierównymi ulicami, w korku, dotarłbym do centrum Warszawy. Na chwilkę wpadłbym na Starówkę, może do Muzeum Powstania, jak prawdziwy turysta. A później mógłbym spokojnie przejść do...


Aby odczytać ten artykuł musisz być zalogowany.
Nie masz dostępu ?
Zamów pełen dostęp do Gazety Giełdy Parkiet
Abonament
1 miesiąc: 319,00 PLN
3 miesiące: 949,00 PLN
12 miesięcy: 3 198,00 PLN

podane ceny zawierają 8% VAT
zamów

nowa sekcja

TWOJE KONTO RP.PL