Mamy właśnie w kraju największy kryzys polityczny od kilku lat, w wyniku którego może dojść do dymisji rządu i przedterminowych wyborów. Mamy niekończące się awantury na wszystkie możliwe tematy - od życia poczętego, poprzez lustrację i podsłuchy telefoniczne, aż do badania DNA wicepremiera. Mamy wstrzymaną prywatyzację i kompletne bezhołowie w spółkach Skarbu Państwa. Mamy wiszącą nad głową groźbę przegrania megasporu z Eureko, który - jeśli dojdzie do najgorszego - może kosztować każdą polską rodzinę wysokie kilkaset złotych. Mamy reaktywowaną komisję śledczą, której główną ambicją wydaje się udowodnienie, że słowo "bank" w istocie rzeczy jest synonimem słowa "złodziejstwo". Mamy budżet ze zbyt dużym deficytem, o którym powszechnie mówi się, że jest budżetem przypieczętowującym zmarnowanie szansy poważnej...