Prawdę mówiąc mam dylemat, czy w ogóle o tej sesji wspominać. Zmiana cen, której towarzyszy znikomy obrót, jest właściwie bez znaczenia. Ruch ten jest o tyle dziwny, że zupełnie sprzeczny z tym, co się działo na innych bliźniaczych rynkach. Gdy na Węgrzech mieliśmy spadki od samego otwarcia, które później się pogłębiały, u nas trwała radość zakupów. W Turcji przecena, a w Warszawie mamy wzrost. Uciekająca korelacja z rynkami regionu jest...