Na poważną chorobę jeszcze za wcześnie, nie ma jednak wątpliwości, że wspólna waluta zachodnioeuropejskiej "jedenastki" słabuje. Jej kondycją - jedni szczerze, inni mniej - martwią się liczni finansowi medycy. Są formułowane diagnozy sytuacji, trwa polowanie na winowajców.Odpowiedzialnym za notowania euro czyni się Europejski Bank Centralny, którego polityka rozczarowuje wielu analityków. Jego prezes, Holender Wim Duisenberg, dobrze wytrenowany w niemieckiej szkole monetarnej, wcześniej był postrzegany jako gwarant polityki ŕ la Bundesbank. Dla Niemców było to ważne, gdyż tłumaczono im, że na wspólnej walucie będą mogli polegać...