Wysokie zarobki oferowane ekonomistom zachęcają ich do powrotu na Wall Street. Dziś pracuje tam już więcej analityków śledzących rynek spółek nowych technologii, niż pod koniec lat dziewięćdziesiątych, bezpośrednio przed pęknięciem spekulacyjnej bańki internetowej. - Przedsiębiorstwa farmaceutyczne, telekomunikacyjne i z branży wysokich technologii są najlepiej reprezentowane na giełdzie - mówi Francois Trahan z Bear Sterns, autor książki "Spółki sieroty", komentując nadmierną liczbę analityków badających sytuację w sektorze hi-tech. Najmniejsze zainteresowanie ekonomiści wykazują śledzeniem notowań spółek energetycznych i finansowych.