Nowa i stara ekonomia
Całe kohorty ekonomistów i ekonomistopodobnych łamią sobie dziś zęby, próbując ugryźć dwa najtłustsze kąski ostatnich lat w światowej gospodarce. Imają się oni różnych sztuczek, objaśniając anomalie Stanów Zjednoczonych i Japonii. I tu, i tam spełniają się w praktyce najgorsze sny teoretyków. Wszystko jest tak, jak być nie powinno. I nic się nie zgadza.
No, bo jak najkrócej opisać przypadek amerykański? Wyższe podatki, szybki wzrost, nadwyżka budżetowa, maleńka inflacja, ledwie żywe bezrobocie, negatywne oszczędności, wielki boom konsumpcyjny i gigantyczne bąble na wszystkich możliwych aktywach. A co się wyrabia w tej nieszczęsnej Japonii? Zgodny chór coraz mniej cierpliwie sufluje walecznym Japończykom, żeby...