Lawrence Summers (dla przyjaciół Larry) już w lipcu ma zastąpić Roberta Rubina na stanowisku sekretarza skarbu USA. Dość powszechnie uważany za zarozumialca, bywa też skromny.Niedawno razem z Rubinem byli przedstawiani uczestnikom wiecu Partii Demokratycznej. Najważniejsze etapy w karierze ustępującego sekretarza to Harvard, Yale Law School, London School of Economics i wreszcie kierownicze stanowisko w banku inwestycyjnym Goldman Sachs. Kończąc prezentację spiker zażartował: - Duże pieniądze. Potem przyszła kolej na CV Summersa: Massachusetts Institute of Technology, doktorat na Harvardzie, profesor ekonomii na Harvardzie, a przed przejściem do ministerstwa główny ekonomista w banku Światowym. Summers skomentował to na całe gardło: - Żadne pieniądze. I rzeczywiście, z jego ostatniego zeznania podatkowego wynika, że ma niecałe 100 tysięcy USD w akcjach i funduszach powierniczych i mniej niż milion emerytury z Harvardu. Rubin zaś...