Okiem sceptyka
Plagą, która w ostatnim czasie nawiedziła GPW, są wezwania na sprzedaż akcji, ogłaszane w celu przejęcia pełnej kontroli nad spółkami i wycofania ich z giełdy. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że cena, po jakiej wzywający chce kupić akcje, jest z reguły najniższą dopuszczalną ceną, tzn. średnią z ostatniego półrocza. Uwzględniając, że GPW od dwóch lat znajduje się w trendzie spadkowym, dotychczasowym akcjonariuszom proponuje się odkupienie ich akcji po cenie znacznie niższej od ceny zakupu.Obowiązek ogłoszenia wezwania do sprzedaży akcji miał w zamyśle ochronę akcjonariuszy spółki i umożliwienie im wyjścia z posiadanych papierów. W przypadku spółki, która ma silnie rozproszony akcjonariat, np. Polifarbu CW, ogłoszenie wezwania determinuje kurs akcji. Pierwsze wezwanie, po 10 zł, określiło poziom oporu, drugie, po 6,20, określiło poziom wsparcia. Zakończenie drugiego wezwania spowodowało szybki spadek kursu poniżej ceny drugiego...