W pobliżu gospodarki
Boję się o polskie rolnictwo, jego miejsce w gospodarce i drogę do normalności. To bowiem, co dzieje się obecnie, normalne w żadnym sensie nie jest. Mam na myśli nie tylko ekonomiczną kondycję całego sektora, ale także standardy myślenia o nim i poziom ludzi, mieniących się reprezentantami jego interesów.
Z ekonomicznego punktu widzenia jest fatalnie - dobrze ponad dwadzieścia procent ogółu zatrudnionych w gospodarce wytwarza 7 proc. dochodu narodowego. Ponad 80 proc. gospodarstw rolnych nie wytwarza na rynek nic albo niewiele więcej niż nic. Bezrobocie - lepiej nie mówić,...