"Przyjeżdżajcie do stolicy Polski, by zobaczyć największy i najbarwniejszy bazar Europy. I niczemu się nie dziwcie" - cytat ten pochodzi z artykułu opublikowanego niedawno w "Financial Times". Dotyczy oczywiście stadionu X-lecia w Warszawie. Autor zwraca w nim uwagę na kompletną niemoc policji, dezynwolturę władz, jak i na pewną specyficzną bazarową atmosferę, jego zdaniem, właściwą tylko temu miejscu. Co do słuszności tego ostatniego stwierdzenia mam jednak pewne wątpliwości. Czyżby wyłącznie nasz ulubiony obiekt sportowy miał monopol na wyjątkowy jarmarczny klimat? Ostatnie wydarzenia na naszej scenie politycznej pozwalają wysnuć tezę, że specyficzna atmosfera kupczenia, czym się da i jak się da, nie oglądając się na żadne normy, zagościła również na...