Na bardzo ciepłych wyspach, obok bardzo gorących kobiet, wypoczywa dwóch byłych prezesów. Sączą drinki. Słoneczko grzeje. Snują kombatanckie wspomnienia o tym, jak działali.
- Normalnie. Księgowa podpisała, ja do kasy, forsa w torbę. Bilet na samolot już miałem i fru - opowiada jeden.
Na to drugi się zdenerwował i zerwał z leżaka: - Kurde, to ty zwykły złodziej jesteś. Ja to kreatywny byłem - rzucił z dumą na odchodne. Jeszcze tego samego dnia hotel zmienił. - Ze złodziejem pod jednym dachem mieszkać nie będę - tłumaczył swojej "oczytanej" blond przyjaciółce. - Honor trzeba mieć.
Honor - piękne słowo, ale stare i zużyte. W starych (podobno dobrych) czasach każdy go miał:...