Bernard Arnault, prezes LVMH, zrezygnował wczoraj
z udziału w radzie nadzorczej Vivendi. Był jej członkiem od czerwca 1996 r.
i uchodził za jednego z obrońców szefa spółki Messiera przed krytyką ze strony inwestorów. Zdaniem niektórych analityków, dymisja Arnault oznacza, że Messier stracił już poparcie czołówki francuskiego biznesu. W tym roku z rady Vivendi odeszło już pięć osób.
W poniedziałek akcje tej drugiej na świecie spółki medialnej odnotowały największy jednodniowy spadek. Straciły aż 23% i były wyceniane na poziomie najniższym od co najmniej 13 lat. Wczoraj zdrożały
o 9,3%. Ubiegły rok spółka zakończyła stratą 13,6 mld euro, największą w historii francuskiej gospodark