No, muszę przyznać, że moje przekorne słowa otuchy wypisywane tutaj kilka dni temu - tuż po przegranej z Koreą - brzmią teraz cokolwiek dziwacznie. Brzmią tak po meczu z Portugalią. Polegliśmy okrutnie, a druga połowa generalnie może służyć jako materiał pobudzający dla masochistów. Ale - ponieważ przekora to moja domena - nie przekreślałbym szans naszej tzw. drużyny w pojedynku z USA. Skoro nie grają już o nic (oprócz honoru, z czym chyba zresztą też jest kłopot), to może wreszcie zagrają...
Ale wróćmy do...