O co chodzi z tym kursem walutowym? Dlaczego eksponowani funkcjonariusze państwowi, nieustający krytycy nadmiernej aprecjacji, w ciągu niespełna dwóch dni najpierw doprowadzili do poważnego osłabienia złotego, a później do jego wzmocnienia? Czy po to zwołuje się konferencje prasowe ministra finansów, żeby rynki finansowe miały się zastanawiać, co pan wicepremier właściwie powiedział? I po co?
My tego nie wiemy. Rząd napiął się, postraszył inwestorów, a później ustami ministra finansów wydał z siebie niezdecydowane mruknięcie. Trudno się w tym rozeznać. Nie sposób logicznie objaśnić.
Z mętnawych wywodów ministra finansów wynika, że chodzi o zwiększenie ryzyka kursowego. Przy reżimie free-float ma ono być jakoby mniejsze niż przy dirty floating. To prawda, jeśli chodzi o kilka...