Wszystkiemu winni są polscy inwestorzy, a nie Warren Buffett. Rozpuścili oni spółki do granic możliwości. Nie może tak być, że spółka wchodzi na giełdę, dostaje pieniądze od inwestorów i na tym koniec. Nie ma po nich śladu. Nikt ich nie pyta o efektywność zainwestowanych pieniędzy. A zasada jest prosta ? albo jesteś spółką wzrostową, co jest potwierdzone wynikami i wzrostem kursu akcji, albo płać dywidendę. Kapitał musi wrócić z powrotem do inwestorów. Na tym polega inwestowanie. U nas pieniądze trafiają do zarządów, które uznają je za swoje raz na zawsze i nie zamierzają ich...