Gdzie te czasy, kiedy na Saską 12 dzwonili spóźnieni czytelnicy-inwestorzy z błaganiem: napiszcie coś dobrego o perspektywach branży high-tech, żebyśmy też mogli zarobić. Co śmielsi, a może bardziej zdeterminowani, odważnie formułowali swoje prośby na piśmie.
Komu to przeszkadzało? Najlepiej byłoby, gdyby wyrocznie internetowej hossy ? Henry Blodget i Mary Meeker ? nadal miały rację i cieszyły się powszechnym poważaniem. Tak, jak ich ówczesne rekomendacje.A tak budzimy się co rano z przeświadczeniem, że spoczywamy już na twardym dnie, ale kontrolnie nasłuchujemy, czy ktoś nie puka od spodu. Niestety, słychać go zbyt często i dno nam się obniża. Oby nie do głębokości Rowu Mariańskiego. Kiedyś jednak zaświeci słońce, wówczas obłowimy się co niemiara i będziemy żyli bogato.Teraz cierpmy z godnością, jak cierpi Jeff Bezos, odpędzając inwestorów od swojej...