Z Emilem Wąsaczem, prezesem Stalexportu, rozmawia Grzegorz Brycki
Tuż po nominacji na prezesa Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju wyraził przekonanie, że uda się Panu przekształcić Stalexport z firmy działającej w branży stalowej w nowoczesną organizację świadczącą m.in. usługi infrastrukturalne, takie jak eksploatacja płatnych autostrad...Zawsze kiedy akcjonariusze dokonują zmiany prezesa zarządu, oczekują czegoś nowego. Gdyby tak nie było, nie dokonywaliby zmian. Sądzę, iż Stalexport wymaga przekształcenia w holding działający w branży stalowej, ale jednocześnie dywersyfikujący działalność.Co chce Pan zrobić w Stalexporcie?Przede wszystkim usprawnić funkcjonowanie jego grupy kapitałowej. Chcę wykorzystać wszelkie potencjalne efekty synergii tkwiące w grupie. Druga sprawa to dywersyfikacja działalności, czyli np. autostrady. Zdaję sobie sprawę, że firma działająca w jednej branży jest bardziej podatna na zagrożenia związane z cyklami koniunkturalnymi. Wiem, że nie unikniemy sprawy dywersyfikacji. Jest to jednak kwestia na kilka lat.W autostradach wszyscy w Polsce są ?nowi?, a więc i szanse Stalexportu są większe. W innych dziedzinach, takich jak np. telefonia komórkowa, w której Stalexport zaistniał, konkurencja rośnie bardzo szybko i nowicjuszom jest bardzo trudno rozwijać działalność w nieznanych branżach.Nie jest tajemnicą, że koszty finansowe są poważnym obciążeniem dla Stalexportu. Jednym z moich...