Wielu analityków wieszczy korektę amerykańskich akcji, ale jak na razie wygląda na to, że to tylko pobożne życzenia. S&P 500 co prawda w pierwszej połowie października puścił oczko do niedźwiedzi, ale po kilku szarpanych sesjach odrobił cały, ponad 2,7–proc. spadek. Po dwóch mocnych sesjach, we wtorek na wykresie dziennym powstała świeca doji, sugerująca niezdecydowanie inwestorów. Główny indeks amerykańskiej giełdy co prawda wzniósł się na nowy szczyt, z którego do historycznego rekordu brakowało mu ledwie 12,4 pkt, ale ostatecznie zamknął się dokładnie tam, gdzie dzień...