Wciąż jest za wcześnie, żeby przewidywać zwrot na globalnych rynkach akcji – ocenia znaczna część instytucji finansowych. Choć od trzech tygodni utrzymuje się odbicie, to od początku roku amerykański indeks S&P 500 stracił prawie 14 proc., a w maju skala zniżek od szczytu chwilowo przekraczała uważane za granicę bessy 20 proc.
Jednak wcześniej pośród obaw, że zaostrzanie polityki przez Fed wepchnie USA w recesję, główny wskaźnik giełdy nowojorskiej zanotował serię siedmiu spadkowych tygodni z rzędu, co nie zdarzyło się od ponad 20 lat. Obecne odbicie okaże się nietrwałe – ostrzega Chris Verrone z biura maklerskiego Strategas Securities.
Według specjalisty, który w Strategas odpowiada za analizę techniczną rynków, obecne zwyżki na giełdzie nowojorskiej mają zbyt małą szerokość, żeby mówić o wyznaczeniu poważniejszego dołka. Historycznie w takich sytuacjach notowania co najmniej 80 proc. akcji w głównym indeksie wychodzą powyżej 50-dniowej średniej kroczącej.
Jak...