Wojenna atmosfera odcisnęła swoje piętno także na rynku pierwotnym, który do momentu inwazji przeżywał świetne chwile, przynajmniej w segmencie emisji publicznych adresowanych do inwestorów indywidualnych. Do momentu inwazji prawie wszystkie emisje kończyły się wyraźną nadsubskrypcją, a inwestorzy chętnie lokowali gotówkę w papierach, które dawały im nadzieję na ochronę przed inflacją i których oprocentowanie rosło w miarę kolejnych podwyżek stóp.
Sytuacja zaczęła zmieniać się w lutym. Emisja MCI obliczona na 85 mln zł przyniosła 80,6 mln zł sprzedanych obligacji, co należy...