Niechęć inwestorów do polskich aktywów: akcji, złotego i obligacji skarbowych, jeszcze przybrała na sile. Kapitał omija obecnie większość rynków wschodzących.
W piątek kurs dolara przebił poziom 4,16 zł. Amerykańska waluta stała się więc najdroższa od maja 2020 r. Nie inaczej jest w przypadku innych głównych walut. Za euro trzeba zapłacić już najwięcej od 2009 r., a za funta najwięcej od 2016 r. Nie ma oznak, aby trend deprecjacji polskiego pieniądza miał szansę szybko się odmienić.
Wyprzedaż trwa także na polskiej giełdzie. Po południu WIG20 tąpnął do 2221 pkt, czyli najniższego poziomu od lipca. Indeks był jednym z najgorszych w Europie.
Wyprzedaż dotyczy również rynku obligacji skarbowych, których rentowność pnie się w górę. W przypadku dziesięcioletnich polskich papierów wzrosła już do 3,38 proc., a jeszcze w tym roku sięgała nawet poniżej 1,25 proc. .dos