Notowania królewskiego metalu po raz pierwszy od 2011 r. przebiły barierę 1800 USD za uncję i zmierzają w kierunku historycznego szczytu na poziomie 1900 USD.
Na rynkach utrzymuje się niezwykła mieszanka strachu i nadziei. Z jednej strony indeksy w USA rosną, napędzane przez działania Fedu i optymizm wśród inwestorów dotyczący odbicia gospodarczego. Z drugiej strony rośnie cena złota, które uznawane jest na bezpieczną przystań w dobie obaw o drugą falę zachorowań na Covid-19.
Cena złota w środę po raz pierwszy od września 2011 r. sforsowała pułap 1800 USD. Kruszec od początku roku zdrożał już o 19,5 proc., do 1815 USD.
Analitycy z Wall Street tłumaczą, że inwestorzy dywersyfikują portfele, dokładając do nich złoto, które może być dobrym zabezpieczeniem, jeśli zyski spółek i gospodarka nie odbiją w 2021 r. w taki sposób, jaki przewidują specjaliści.
Goldman Sachs ostatnio zaktualizował swoją prognozę i spodziewa się, że w ciągu roku notowania złota mogą przebić poziom 2000 USD. dos