Po fali bezprecedensowych obniżek ceny paliw na krajowych stacjach zaczęły odbijać od najniższych od dawna poziomów. Zdaniem analityków kierowcy muszą się liczyć ze wzrostem cen benzyny i oleju napędowego, czemu sprzyjać będzie zwiększony popyt na paliwa. Z ich szacunków wynika, że w tym tygodniu średnie ceny detaliczne benzyny i diesla powróciły powyżej 4 zł za litr. Prognozy zakładają kontynuację podwyżek w kolejnych tygodniach. Wszystko za sprawą drożejącej ropy naftowej. Cena ropy Brent notowanej w Londynie powróciła właśnie powyżej 36 USD za baryłkę, podczas gdy jeszcze pod koniec kwietnia kosztowała niewiele ponad 20 USD. Zwyżki cen surowca są efektem luzowania przez kolejne kraje obostrzeń związanych z możliwością przemieszczania się i odmrażaniem ich gospodarek, co daje nadzieję na odbudowanie globalnego popytu na paliwa. JIM