Poniedziałkowa sesja upłynęła pod znakiem bardzo dużej zmienności. Część europejskich indeksów rosła w ciągu dnia powyżej 2 proc., by szybko znaleźć się na minusie, a potem znów zyskiwać.
Sesja w USA zaczęła się od zwyżek. Dow Jones Industrial zyskiwał na jej początku 1,3 proc., czyli ponad 300 pkt. Ma jednak wciąż bardzo wiele do odrobienia. Analitycy wskazują, że jest jeszcze za wcześnie na trwalsze odbicie na giełdach.
Nastroje inwestorów kształtowały silne impulsy. Wiele banków centralnych deklarowało, że jest gotowych udzielić wsparcia rynkom i gospodarkom. Takie deklaracje wygłosili m.in.: Jerome Powell, prezes Fedu (z lewej), oraz Haruhiko Kuroda, szef Banku Japonii. Tymczasem analitycy OECD przedstawili nowe prognozy dla gospodarki światowej. Przewidują, że w czarnym scenariuszu globalny wzrost PKB może zwolnić w tym roku o blisko połowę, do 1,4 proc. Wskazują, że same działania banków centralnych nie wystarczą. Potrzebne będzie też luzowanie polityki fiskalnej. hk