Brytyjskie sklepy nie dają sobie rady ze skutkami gospodarczego spowolnienia spowodowanego m.in. niepewnością co do losów brexitu, a także z coraz ostrzejszą konkurencją usług internetowych.
Z najnowszych danych wynika, że lokalne władze w ciągu 12 miesięcy do końca marca wysłały do właścicieli sklepów 69 tys. wezwań komorniczych z powodu zaległości w płaceniu podatków.
Do resortu finansów masowo kierowane są petycje o obniżenie stawek podatkowych, które w tym sektorze obliczane są od wartości nieruchomości zajmowanej przez sklep. Przy spadku obrotów najwięcej tracą na tym właściciele sklepów przy głównych ulicach miast i miasteczek. Do tego dochodzi nieuczciwa konkurencja np. Amazona, któremu sklepy nie są potrzebne. JB