Scarlett Johansson ostrzegła policję, że mogło dojść do wypadku takiego, „w którym zginęła księżna Diana", gdyż była ścigana po ulicach Los Angeles przez sforę paparazzich. Hollywoodzka aktorka zeznała, że gdy wyszła ze studia, w którym wzięła udział w talk show Jimmy Kimmel Live!, zauważyła ją grupa fotoreporterów. – Pięć samochodów przejeżdżało na czerwonych światłach, narażając na niebezpieczeństwo innych kierowców i pieszych – powiedziała aktorka i dodała, że takie zachowanie może spowodować, że „kolejna osoba zostanie poważnie ranna lub zabita, tak jak księżna Diana".
34-letnia Johansson stwierdziła: „Moim obowiązkiem jako odpowiedzialnej obywatelki było poinformowanie o tym najbliższego posterunku policji". JB