Ministerstwo Finansów przedstawiło w minionym tygodniu długo oczekiwany projekt strategii rozwoju rynku kapitałowego. Jak ocenia pan ten dokument?
Niewątpliwie jest on bardzo potrzebny. Czytelników „Parkietu" nie trzeba zapewne przekonywać, że polskiemu rynkowi kapitałowemu potrzebny jest pewien impuls do rozwoju.
Jakie są pańskim zdaniem największe bariery tego rozwoju i czy SRRK może je usunąć?
Tych barier jest sporo. Dużo mówi się m.in. o kosztach obecności spółek na giełdzie. Dużym wyzwaniem jest też kwestia płynności rynku. Z mojej perspektywy kluczowa jest jednak budowa zaufania do rynku, do emitentów, co wiąże się ze standardami ładu korporacyjnego. Po doświadczeniach z ostatniego roku wszyscy chyba zdają sobie sprawę z tego, jak trudno się to zaufanie buduje, a jak łatwo je traci.
Wśród barier rozwoju polskiego rynku często wymienia się jego przeregulowanie. Elementem SRRK ma być zresztą eliminacja nadmiernych regulacji. Czy narzucenie standardów ładu korporacyjnego prawem nie będzie dodaniem kolejnej warstwy regulacji? Nie wystarczą istniejące kodeksy dobrych praktyk?
Położenie nacisku na zaufanie do rynku, na ład korporacyjny, nie musi oznaczać wprowadzania nowych regulacji, czy to w formie przepisów prawa czy dobrowolnych kodeksów....