Od początku roku na światowym rynku finansowym, także na GPW, panują szampańskie nastroje. To duża odmiana w porównaniu z drugą połową ub.r. Jak można ją wytłumaczyć?
Moim zdaniem wiąże się to głównie ze zmianą postawy Rezerwy Federalnej. W danych makroekonomicznych trudno bowiem znaleźć coś, co mogłoby spowodować tak gwałtowną zmianę nastrojów.
Wyraźna zmiana w retoryce Fedu nastąpiła dopiero na posiedzeniu pod koniec stycznia.
Jeszcze pod koniec III kwartału ub.r. oficjalne prognozy członków FOMC (Federalnego Komitetu Otwartego Rynku, decyzyjnego organu Fedu – red.) pozwalały oczekiwać dwóch lub trzech podwyżek stóp w 2019 r. Nie było też powodu, aby oczekiwać, że Fed wycofa się z ilościowego zaostrzania (QT), czyli stopniowego ograniczania aktywów. Później zaczęły się jednak pojawiać sugestie Fedu, że docelowy poziom stóp jest niższy, niż się wydawało, a ograniczanie aktywów nie będzie automatyczne i nie musi mieć takiej skali, jak zakładano na rynkach. Ostatnie posiedzenie FOMC przypieczętowało tę zmianę retoryki.
Teraz na rynkach dominuje pogląd, że cykl podwyżek stóp w USA został zakończony. Twoim zdaniem inwestorzy poprawnie odczytują intencje Fedu?
W świetle tego, co wiemy, to rynki dość optymistycznie zinterpretowały sygnały...