Za baryłkę ropy gatunku WTI płacono we wtorek nawet 48,2 USD, czyli najmniej od września 2017 r. Późnym popołudniem jej cena znów przekraczała 49 USD, ale to nie zmienia tego, że rynek naftowy wciąż pozostaje pod presją. Co prawda kraje OPEC zdecydowały się niedawno na kolejne cięcia w produkcji, ale nie powstrzymało to przeceny. Jeszcze na początku października cena ropy gatunku WTI przekraczała 75 USD.
Do wtorkowego spadku cen przyczyniły się dane dotyczące zapasów surowca w składach paliwowych w miejscowości Cushing w amerykańskim stanie Oklahoma. Składy te są punktem dostaw ropy dla kontraktów WTI. W okresie 11–14 grudnia zapasy surowca wzrosły tam o 1 mln baryłek. – OPEC zmniejsza produkcję, by próbować zbilansować rynek. Jednakże dane z Cushing wskazują na nadmierną podaż. To nie jest dobrze widziane przez rynek, zwłaszcza w powiązaniu z wolniejszym światowym wzrostem gospodarczym – twierdzi Hue Frame, zarządzający z firmy Frame Funds. HK