Gdybym zapadł na początku lipca w śpiączkę, po wybudzeniu z której ktoś pokazałby mi wykres cen ropy, z całą pewnością uznałbym, że na spotkaniu Trumpa i Putina w Helsinkach doszło do porozumienia w kwestii Bliskiego Wschodu, USA ograniczają aktywność w Syrii, a Iran zgadza się na zwiększenie produkcji przez Arabię Saudyjską. Zamiast tego mieliśmy kompromitację amerykańskiego prezydenta, której odbiór utrudni mu zbliżenie z Rosją, a w ostatnich dniach także wymianę gróźb między nim a Hasanem...