Zakończony już kwartał przechodzi do historii przede wszystkim jako czas powrotu silnych turbulencji do świata emerging markets. Przez wiele miesięcy będący w szampańskich nastrojach inwestorzy kierowali szeroki strumień kapitału na rynki długu i giełdy gospodarek wschodzących, patrząc przez palce na strukturalne słabości, nierównowagi i ryzyko polityczne. Gdy amerykańskie obligacje zaczęły kusić wysoką dochodowością, a wizja wojen handlowych coraz mocniej przerażać, sielanka się...