Postępujące zacieśnianie ilościowe w USA (czyli operacja odwrotna do QE, polegająca na odchudzaniu przez Fed portfela obligacji) w połączeniu z coraz mniejszym QE w strefie euro traktujemy jako główny czynnik stojący za postępującą słabością rynków akcji. Paradoksalnie ten wpływ jest najbardziej widoczny nie na Wall Street, lecz na bardziej wrażliwych rynkach wschodzących, do których nasza giełda jest i będzie jeszcze długo zaliczana. I to nawet mimo tego, że według jednej z firm...