Tocząca się w kraju dyskusja o wynagrodzeniach parlamentarzystów i innych decydentów politycznych daje pretekst do formułowania demagogicznych wniosków. Łatwo krytykować posłów, senatorów i ministrów, którzy niejednokrotnie udowodnili, że jakość uchwalanego przez nich prawa (choć musimy sobie zdawać sprawę, że raczej nie przez nich pisanego) jest tak niska, iż nie zasługują na żadne wynagrodzenie.
Ale ja nie o tym. Nie czas i nie miejsce, by pisać o tych, co biorąc dietę czy pensję, „poprawiali" latami np. nasze...