Od siedmiu sesji polska waluta jest wyraźnie słabsza, szczególnie w relacji do amerykańskiej. Skala osłabienia sięga już 3,8 proc., co jest jednym z najsłabszych wyników wśród wszystkich walut z krajów wschodzących.
Z jednej strony za deprecjację odpowiada po prostu silny dolar, któremu sprzyjają rosnąca rentowność dziesięcioletnich obligacji skarbowych (w środę po ponad czterech latach przekroczyła 3 proc.), dobre dane makro (PMI, rynek nieruchomości, indeks Conference Board), a także jastrzębi Fed. Z drugiej strony mamy słabsze dane ze strefy euro i obawy, że EBC przedłuży program QE. W efekcie kurs EUR/USD naruszył dolną granicę konsolidacji 1,22 USD, a na wykresie USD/PLN widać techniczne sygnały zmiany trendu.
Złotego dodatkowo osłabiają gołębia RPP oraz deficyt na rachunku obrotów towarowych. .08