Opinie i komentarze

Kto straci na konflikcie handlowym USA–Chiny?
20.04.2018, Andrzej Halesiak

Potyczka handlowa Donalda Trumpa (to jeszcze nie wojna) z Chinami wstrząsa co i raz rynkami finansowymi i budzi niepokój o trwałość globalnej koniunktury.

Nie dziwne, w końcu oba kraje to godni siebie przeciwnicy wagi ciężkiej; Chiny są największym na świecie eksporterem (według danych WTO w 2016 r. wartość eksportu towarów i usług sięgnęła tam 2,3 biliona dolarów), a USA są globalnym numerem 2 (eksport o wartości 2,2 biliona dolarów). Łącznie na oba kraje przypada ponad jedna piąta światowego eksportu. Czy w działaniach Trumpa rzeczywiście chodzi o to, by ograniczyć eksport Chin do USA i zadowolić wyborców? Wydaje się, że sprawa może być bardziej złożona i wielowątkowa, a i potencjalni przegrani mogą być gdzie indziej, niż się to powszechnie przyjmuje. Ale po kolei.

Potyczka rozpoczęła od zapowiedzi nałożenia przez USA ceł na import wyrobów z aluminium i stali. Niedawno byliśmy świadkami „drugiej rundy" – Trump zapowiedział obłożenie cłem chińskich towarów o wartości około 50 mld USD, na co Chiny szybko odpowiedziały podobnymi działaniami wobec towarów z USA. Czy te 50 mld USD to dużo czy mało? Z jednej strony niewiele, gdyż wielkość ta stanowi zaledwie około 2 proc. wartości eksportu w przypadku obu krajów. Z drugiej strony ta stosunkowo niewielka skala – swego rodzaju „testowanie placu boju" – może szybko doprowadzić do eskalacji. Na razie...


Aby odczytać ten artykuł musisz być zalogowany.
Nie masz dostępu ?
Zamów pełen dostęp do Gazety Giełdy Parkiet
Abonament
1 miesiąc: 269,00 PLN
3 miesiące: 779,00 PLN
12 miesięcy: 2 519,00 PLN

podane ceny zawierają 8% VAT
zamów
TWOJE KONTO RP.PL