– Bardzo selektywnie podchodzimy do kontraktów, budujemy portfel zamówień adekwatny do naszego potencjału wykonawczego: moglibyśmy wziąć z rynku trzy razy więcej zleceń, ale jesteśmy odpowiedzialni. Koncentrujemy się na kontraktach z terminem realizacji krótszym niż 1,5 roku, a więc mniej wrażliwych na wzrost kosztów – mówi Dariusz Grzeszczak, prezes i znaczący akcjonariusz Erbudu.
Spółka w tym roku stawia na stabilizację przychodów i rentowności. W 2017 r. wyniki były zbliżone do wypracowanych w 2016 r. – przy 1,8 mld zł przychodów grupa uzyskała rentowność brutto ze sprzedaży 7,3 proc. Zdaniem Grzeszczaka, kondycja grupy jest dobra, co umożliwia wypłatę dywidendy (1,1 zł na akcję).
Kurs Erbudu oraz całego indeksu firm budowlanych od jesieni jest w konsolidacji po wcześniejszym mocnym spadku. Rynek odbija (w styczniu i lutym urósł o 30 proc.), jednak inwestorzy obawiają się o rentowność firm. .06ar