Prace nad projektem zaproponowanej przez prezydenta ustawy frankowej mają przyśpieszyć i jeśli zostanie wprowadzona, przyniesie bankom ok. 2,5 mld zł kosztów w pierwszym roku obowiązywania. To niby niewiele, biorąc pod uwagę oczekiwany w tym roku zysk netto sektora na poziomie 15 mld zł, ale składki będą najprawdopodobniej płacone więcej niż przez rok i mogą sięgnąć łącznie ponad 10 mld zł przez pięć lat.
Takie obciążenie nie tylko negatywnie wpłynęłoby na zyski i notowania banków, ale także zmieniłoby ich sposób działania. Niższe zyski to mniejsze kapitały, a więc mniejsza zdolność do udzielania nowych kredytów. Szacowane 2,5 mld zł składki oznacza, że w ciągu kilku lat, raczej dwóch–trzech niż pięciu, kredytów może być mniej o 10–15 mld zł, niż gdyby tej opłaty nie było. Banki mogą bardziej wybiórczo podchodzić do kredytowania w razie niedoboru kapitałów i próbować przerzucić na klientów koszty składek, podnosząc marże kredytów i obniżając oprocentowanie depozytów. .10mr