Ceny wielu surowców odbiły się po korekcie z początku lutego. Sprzyja im słaby dolar oraz dobre perspektywy dla globalnej gospodarki. Czy to jednak oznacza, że będziemy mieli w tym roku surowcowy rynek byka? Analitycy wskazują, że nie jest to przesądzone.
Choć np. ceny ropy i miedzi doświadczyły w ostatnich miesiącach solidnych wzrostów, to prognozy analityków są bardzo ostrożne. Np. w przypadku ropy gatunku WTI najbardziej „bycza" prognoza (autorstwa analityków ABN Amro) mówi, że za baryłkę będzie płaciło się 68 USD, gdy w poniedziałek po południu kosztowała ona 62 USD. Równowaga na rynku wciąż jest dosyć krucha, a podaż może przynieść wiele niespodzianek. .03hk