Powracający jak bumerang temat fuzji gdańskiej i płockiej rafinerii zyskał dodatkowy napęd. Zajmują się nim już nie tylko politycy, ale też same spółki. Już od kilku miesięcy zarówno w PKN Orlen, jak i Lotosie wyznaczono pełnomocników w randze dyrektorów do koordynowania i przeprowadzenia procesu. – Temat wydaje się mieć zielone światło zarówno od ministra energii, jak i premiera Morawieckiego – ocenia mec. dr hab. Filip Elżanowski, wspólnik zarządzający w kancelarii ECh&W.
Eksperci przyznają, że takie połączenie ma sens biznesowy. Ale zwracają też uwagę na rafy. Pierwsza to konieczność uzyskania zgody na transakcję od Komisji Europejskiej. Druga wynikać może z oporu polityków lokalnych i parlamentarnych z tamtego regionu. Według Elżanowskiego lepszej konfiguracji personalnej do fuzji nie będzie. Bo na fotelach prezesów obu paliwowych koncernów zasiadają ludzie niepowiązani z Pomorzem: Daniel Obajtek w Orlenie (z prawej) i Marcin Jastrzębski w Lotosie. .04