Katastrofa gospodarcza Wenezueli i niepokoje polityczne spowodowały exodus jej mieszkańców. Tylko w Kolumbii znalazło schronienie pół miliona uchodźców. Granicę między oboma krajami, zupełnie niestrzeżoną przez władze Wenezueli, masowo przekraczają też przemytnicy. Najbardziej kwitnie kontrabanda benzyny. Codziennie szmuglowane jest nawet 100 tys. baryłek. W Wenezueli paliwa nadal są potężnie subsydiowane. Zatankowanie do pełna kosztuje kilka amerykańskich centów, a zarobek gangów szacuje się na 2 tys. proc.
Przez granicę przeganiane są też, często pod osłoną nocy, całe stada bydła. Rocznie do 250 tys. krów. Trafiają do rzeźni w Kolumbii, a ich mięso jest na tamtejszym rynku sprzedawane trzy razy drożej niż w Wenezueli. Ten proceder szacowany jest na 135 mln USD rocznie. Przyczyną takiej rentowności jest szalejąca w Wenezueli hiperinflacja. Wartość peso jest 40 razy większa niż bolivara. JB